Ślubna sesja plenerowa Marty i Szymona była ostatnią, którą miałem okazję zrealizować w 2011 roku. Była to jednocześnie chyba ostatnia okazja na zdjęcia w plenerze ze słońcem nie skrytym za chmurami lub mgłą, kolorowymi liśćmi na drzewach oraz temperaturą pozwalającą na w miarę komfortowe przebywanie na wolnym powietrzu bez konieczności ubierania grubych kurtek, szalików, czapek i rękawiczek :)
Plener ślubny Natalii i Stefana miał miejsce w chłodną, jesienną i nieco mglistą niedzielę, która to mgła, a właściwie lekka mgiełka, tworzyła charakterystyczny dla tej pory roku nastój przedpołudnia. Nowy, słonecznikowy bukiet Natalii doskonale wkomponowywał się w kolorystykę październikowych dni. Część pierwsza pleneru, to Kazimierz, Podgórze, kładka i kłódki… jednym słowem „most miłości” ;) Krótka przerwa na rozgrzewającą herbatę w pobliskiej kawiarni i byliśmy już gotowi na część drugą wśród jesiennych barw pobliskiego parku… z dodatkiem banieczek :)
Po dłuższej przerwie w blogowaniu zapraszam dzisiaj na krótką zdjęciową zapowiedź reportażu z ślubu, od którego już niedługo minie rok. W rolach głównych Ania i Piotr, para z artystyczną duszą… fotograficzną i nie tylko :) Więcej zdjęć z tego wyjątkowego wydarzenia za czas jakiś, a już wkrótce na blogu zdjęcia z dwóch jesiennych plenerów ślubnych. Zapraszam. PS. (na gorąco) Gratulacje dla Ani i Piotra. Oni już wiedzą z jakiej okazji :)
Są takie śluby, które w pamięci pozostają na długo, a może nawet nigdy z niej nie znikają. I takim też dzisiaj podzielić się chcemy. A wszystko za sprawą miłości, która tego dnia była wszędzie – w słowach, gestach i każdym spojrzeniu. Miłości, która niejedno imię ma… Począwszy od tej rodzicielskiej, gdzie żona syna to nie tylko synowa, a przecież córka, mąż córki to równie kochany syn, a teściowie… to przecież mama i tata. I wszystko tak szczerze, prawdziwie bez granic, przez tę braterską, przyjacielską, aż w końcu po miłość piękną, wzniosłą, od której wszystko się zaczęło. I trwa… by trwać mogło zawsze :) Za ‘lekcję miłości’ tej dziękujemy i cieszymy się przeogromnie, że mogliśmy być świadkami czegoś tak pięknego… czego i wszystkim życzymy. Bo tak naprawdę najpiękniejsi jesteśmy kiedy kochamy i też kochani jesteśmy, a tego naszym dzisiejszym bohaterom bynajmniej odmówić nie można. Oto… nasi najpiękniejsi – Natalia i Stefan :)
Ceremonia ślubna: Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, Kraków
Przyjęcie weselne: Restauracja Szafrantu, Niepołomice
Fryzjer: Salon fryzjerski Vena, Wieliczka
Makijaż: Magda Moniczewska
Wideofilmowanie: Catch Emotion
Oprawa muzyczna: Zespół muzyczny Hot-Night
Ostatnimi czasy blog odpoczywa, ja niestety nie (a może i na szczęście), pracy wciąż baaardzo dużo, ale obowiązek obowiązkiem jest i na blog czasem trzeba wrzucić coś. Wrzucam więc… trzy zdjęcia jako zapowiedź – po jednym z przygotowań, ceremonii ślubnej oraz wesela, Paulina i Gwyllim jako bohaterowie dnia, lipiec 2012… i znowu znikam na dłuższy czas. Do zobaczenia za kilka tygodni :)
