Sesja ślubna na Gran Canarii | Sandra & Mikołaj
Zagraniczne sesje ślubne mogą mieć różną formę. Bywają takie, które trwają zaledwie kilkadziesiąt minut i ograniczają się tylko do jednego miejsca, najczęściej w okolicy hotelu, w którym zatrzymała się Para Młoda. Czas trwania innych może z kolei wynieść kilka godzin lub nawet cały dzień, pozwalając na zrobienie zdjęć w różnych lokalizacjach i tym samym na stworzenie bardziej urozmaiconego materiału. Sesja ślubna na Gran Canarii, którą pewnego pięknego, słonecznego dnia wykonałem dla Sandry i Mikołaja należała do tych drugich. To była prawdziwa wyprawa, podczas której pokonaliśmy 200 km przemierzając Gran Canarię z jednego końca na drugi… i z powrotem :) Całodniowa wycieczka, w trakcie której odwiedziliśmy malownicze wioski i miasteczka położone w interiorze oraz na wybrzeżu wyspy, by na koniec, na zachód słońca, zostawić sobie perełkę Gran Canarii – Wydmy Maspalomas.
Para Młoda na miejsce pobytu podczas swojego miesiąca miodowego na wyspie wybrała hotel Riu Gran Canaria w Meloneras. Sandra wymarzyła sobie zdjęcia w malowniczym miasteczku z ładną architekturą i wąskimi uliczkami. Miejsc takich na Gran Canarii nie brakuje, ale żeby je zobaczyć trzeba opuścić kurorty południowego wybrzeża i udać się w miejsca, gdzie cywilizacja dotarła na długo przed spragnionymi słońca wczasowiczami ;)
Plener ślubny Gran Canaria
Na sesję umówiliśmy się w Playa del Inglés, skąd wyruszyliśmy na północ, w głąb wyspy, przemierzając jeden z najdłuższych na Gran Canarii wąwozów, mijając po drodze gaje palmowe i wiejskie zabudowania tworzące mniejsze lub większe skupiska tradycyjnej architektury kanaryjskiej.
W jednej z takich malowniczych wiosek wykonaliśmy pierwsze zdjęcia tego dnia. Kontynuując podróż ku centrum wyspy skierowaliśmy się do miasteczka Tejeda, niezwykle atrakcyjnie położonego wśród pasm górskich. To bardzo wdzięczne miejsce na plener ślubny. Historyczna architektura oraz piękne krajobrazy tworzą wyjątkową scenerię będącą doskonałym tłem do zdjęć, nie tylko ślubnych :) Od wyruszenia z Maspalomas minęły już prawie 3 godziny, więc przed udaniem się w dalszą drogę wstąpiliśmy na obiad do lokalu serwującego tradycyjne dania kuchni kanaryjskiej.
Obrawszy kurs na północy-zachód po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do Puerto de las Nieves, małej miejscowości portowej z greckim klimatem ;) To właśnie „grecka”, biało-niebieska kolorystyka tutejszej tradycyjnej zabudowy, która tak przypadła do gustu Pani Młodej, przywiodła nas w to miejsce. W międzyczasie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na kawę, podczas której Sandra i Mikołaj przebrali się w swoje ślubne stroje. Następnie ruszyliśmy w drogę powrotną, ale już inną trasą – niezwykle malowniczą drogą wijącą się serpentynami wzdłuż zachodniego wybrzeża.
Po niemalże dziewięciu godzinach od wyruszenia z Playa del Inglés dotarliśmy z powrotem do turystycznego centrum wyspy Gran Canaria. Ostatnim akcentem naszego całodniowego pleneru ślubnego były zdjęcia na wydmach Maspalomas. Dzień dobiegał końca i słońce znajdujące się już nisko nad horyzontem eksponowało każdy detal na gorącym piasku. I w tym oto wyjątkowym miejscu zakończyliśmy sesję ślubną :)
Jeśli Wam także marzy się sesja ślubna na Gran Canarii, zapraszam na słoneczne i gorące południe, bogatą architektonicznie północ, czy zachwycające krajobrazowo wnętrze wyspy. A może wszystko na raz, jak w przypadku pleneru Sandry i Mikołaja? ;) Napiszcie do mnie i do zobaczenia na Kanarach :)